
Villa Winter na Fuerteventurze – dom pełen tajemnic
Fuerteventura to dla wielu synonim plaż, słońca i spokojnych wakacji. Ale ta wyspa kryje też miejsca owiane legendą i tajemnicą. Jednym z nich jest Villa Winter, położona na odludnym półwyspie Jandía, niedaleko wioski Cofete. Gdy pierwszy raz zobaczyłam ten budynek z oddali, miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie – jakbym nagle znalazła się w scenerii filmu sensacyjnego.
Trochę historii
Villa Winter została wybudowana przez niemieckiego inżyniera Gustava Wintera. I tutaj zaczyna się zagadka – jedne źródła podają, że powstała już w 1937 roku, inne, że dopiero po II wojnie światowej, w latach 1946–1948. Faktem jest, że Gustav Winter miał prawo do ziemi na półwyspie Jandía i to on odpowiada za powstanie tej budowli.
Sam dom wyróżnia się architekturą – ma wieżę z widokiem na całą okolicę, obszerne wnętrza i piwnice, o których krążą najdziwniejsze historie.
Legendy i mroczne teorie
Nie byłoby Villa Winter tak fascynująca, gdyby nie opowieści, jakie narosły wokół niej przez dziesięciolecia.
🌑 Niektórzy twierdzą, że willa miała związek z niemiecką III Rzeszą – że korzystały z niej łodzie podwodne, że wieża służyła do sygnalizacji, a piwnice do ukrywania tajemniczych tuneli.
🌑 Inni powtarzają sensacyjną wersję, według której po wojnie w willi miała działać… klinika chirurgii plastycznej, gdzie ukrywano i zmieniano wygląd nazistowskich uciekinierów.
🌑 Są też głosy, że do pracy przy budowie wykorzystywano więźniów politycznych, a teren był silnie chroniony.
Na ile to prawda? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Ale właśnie ta aura tajemnicy sprawia, że Villa Winter tak mocno działa na wyobraźnię.
Jak wygląda dzisiaj?
Dziś willa stoi na odludziu i można ją odwiedzić. Budynek nie jest w pełni opuszczony – opiekuje się nim prywatna osoba, więc w środku zobaczycie trochę eksponatów, starych zdjęć i pamiątek. To jednak nie muzeum z prawdziwego zdarzenia, a raczej miejsce, gdzie przeszłość spotyka się z lokalnymi opowieściami.
Sam dojazd do Cofete i Villa Winter to przygoda sama w sobie – wąskie, kręte drogi, a potem nagle otwiera się przed oczami widok na Atlantyk i ogromne, dzikie plaże. To zdecydowanie nie jest „typowa” atrakcja turystyczna.
Czy warto?
Moim zdaniem tak – i to bardzo. Jeśli lubisz miejsca z historią, tajemnicą i odrobiną dreszczyku emocji, Villa Winter będzie idealnym punktem na Twojej trasie po Fuerteventurze. To miejsce nie tyle zachwyca pięknem architektury, ile opowieściami, które wciąż unoszą się w powietrzu.
Podróż tam to nie tylko kolejny punkt na mapie – to spotkanie z jedną z największych zagadek Wysp Kanaryjskich.
✨ Ja wróciłam stamtąd z głową pełną pytań i poczuciem, że Villa Winter ma jeszcze wiele sekretów, których nie odkryła. A może właśnie to jest w niej najpiękniejsze?







